niedziela, 9 marca 2014

Karaluchy - Audiobook/Superprodukcja


Jak pewnie część z was wie od jakiegoś czasu jestem zwolennikiem audiobooków. Zaczęło się od superprodukcji Gry o Tron a potem już poszło jak z bicza i obecnie mam za sobą ponad 40 pozycji. Karaluchy bezapelacyjnie zajmują pierwsze miejsce na mojej top liście książek audio. 
W kreacji audiobooków na polskim rynku zdecydowanie przoduje Audioteka która odpowiada za większość superprodukcji. Tą produkcją udowadniają swoje doświadczenie i rozmach w realizacji. Słysząc efekty nie mogę wciąż znaleźć odpowiedzi, jak to jest że budżetowe kino (pomijając animacje bo te się bronią) czy telewizja ma taki problem ze zrobieniem solidnego dubbingu. W przypadku książek gdzie budżety są zdecydowanie niższe efekty są powalające. 
Odpalając Karaluchy pierwsze co rzuca się w uszy to muzyka. Zawsze lubiłem puścić sobie do książki muzykę o której w niej piszą. Tutaj muzyka stanowi świetne tło i w większości jest napisana specjalnie pod ten tytuł. Jest to chyba pierwszy audiobook który spokojnie mógł by się doczekać swojego soundtracku. Jednak muzyka w superprodukcji to nie wszystko. Aby dodać wiarygodności wykonaniu realizatorzy wysłali ekipę do Bangkoku w którym dzieje się większość akcji i nagrali autentyczne dźwięki tego miasta. Efekt jest naprawdę solidny. A całe to ciastko dopełnia obsada aktorska. Mamy tu Borysa Szyca grającego główną postać, Harrego Hole (który jako jedyny subiektywnie nie pasował do mojego wyobrażenia postaci) jest Robert Więckiewicz (mój ulubiony głos), są też Stenka, Kuna, Cielecka a nawet Linda. Cały komplet postaci który pomimo osobistych preferencji co do głównego bohatera spisuje się naprawdę świetnie. Aktorzy grają na poważnie i pomimo wrażeń jedynie dźwiękowych możemy dzięki nim zobaczyć przed oczami jeszcze żywsze obrazy. 

Dość o dźwięku, przejdźmy do tekstu. Karaluchy to druga książka z serii przygód norweskiego policjanta Harego Hole napisana przez Jo Nesbo. Chronologia to coś z czym w przypadku tej serii mam problem. Zacząłem od Trylogii z Oslo która jest trzecia w kolejności. Audiobooki powstawały jakoś tak całkiem nie po kolei a superprodukcja powstała właściwie na samym końcu. Na szczęście czytając poszczególne części (trylogię traktując jako całość) można je czytać w dowolnej kolejności bo historie są raczej zamknięte.

Są przygody policjanta więc jak można się spodziewać na dzień dobry dostajemy trupa. Nieszczęśnik okazuje się być norweskim ambasadorem znalezionym w jednym z Tajlandzkich burdeli. Sprawa jest dość delikatna i może wywołać międzynarodowy skandal więc na miejsce zostaje wysłany jeden z najlepszych towarów eksportowych norweskiej policji Harry Hole. Bystry, uparty, wiecznie pijany albo na kacu gość z solidną depresją.

Nasz bohater musi poradzić sobie z nową kulturą, nałogiem i całą masą faktów które nie chcą się złożyć w całość. Dzięki temu możemy poznać Bangkok z jego najgorsze i najlepszej strony. Wraz z Harrym zapuszczamy się w najciemniejsze slumsy i do wielkich rezydencji i apartamentów. Harry w przeprowadza śledztwo w swoim stylu prowadząc klasyczne śledztwo uliczne które nie zawsze trzyma się wyznaczonych przez prawo norm.
Już na początku historia jest dość skomplikowana. Ambasador dziwkarz a jak okazuje się z czasem prawdopodobnie pedofil, tajne śledztwo prowadzone na zlecenie norweskiego rządu, wielkie pieniądze, romansy, mafia. Wszystko to sprawia, że podejrzanych jest wielu i zmęczony umysł policjanta który w swojej wyprawie szuka nowego startu i rzuca picie ma ciężki orzech do zgryzienia. Pomoc znajduje w nieoczekiwanych miejscach często ryzykując wiele łącznie z życiem. 


Opowieść wciąga od samego początku, bohaterowie są solidnie zarysowani a oprawa dźwiękowa dodatkowo wzmaga przyjemność z czytania. Dla mnie był jeden problem z odbiorem książki. Z jednej strony chciałem dość do końca, żeby w końcu poznać rozwiązanie. Z drugiej strony żal było mi kończyć bo przyjemność ze słuchania audiobooka była naprawdę duża. Tytuł polecam gorąco w dowolnej formie, obroni się w każdej.

A tak przy okazji, słyszeliście już o zbliżającym się wydarzeniu którego ŚBK są twórcami? Nie? To zapraszam!

3 komentarze:

  1. Opis zachęcający, pewnie gdybym słuchała audiobooków to bym z chęcią się zabrała za produkcję. Niestety, jednak mam chyba barierę psychologiczną - lubię widzieć literki przed oczami, zdecydowanie lepiej pracuje wtedy moja wyobraźnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio polecam spróbować. Przy okazji podróży do pracy albo w innym momencie kiedy zdarza Ci się słuchać muzyki. Ta pozycja może pomóc Ci się przełamać albo chociaż być jednorazową wartą uwagi ciekawostką :)

      Usuń
    2. Przyłączam do Q, choć nie znam dokładnie tej pozycji to dobry audiobook odmienił mój sposób na ten dział rozrywki. Ja z super produkcji polecam Trylogie Husycką Sapkowskiego :) Podsumowując: Lotty - spróbuj, nic nie tracisz, a zyskać można dużo :)

      Usuń