niedziela, 27 października 2013

Once upon a time...

(Once Upon a Time...) Dwano, dawno temu a dokładnie w 2004 roku w głowach dwóch scenarzystów Edwarda Kitsisa i Adama Horowitza (odpowiedzialnych za takie hity jak Zagubieni czy Tron: Dziedzictwo) zrodził się niesamowity pomysł na serial opowiadający o podróżach między baśniowymi światami. Pomysł nie trafił na podatny grunt i został schowany do szuflady a twórcy zajęli się innymi sprawami. Po latach odkurzyli pomysł i z pomocą amerykańskiej stacji ABC w 2011 zrealizowali jedną ze swoich najbardziej szalonych wizji.

Pisałem niedawno, że twórcom coraz częściej brak pomysłów i sięgają po stare sprawdzone historie aby odrobinę je odświeżyć i podać w bardziej nowoczesnej formie. Czasem wychodzi to fatalnie, czasem nieźle jednak oryginalności w tym niewiele. Zdarzają się jednak wyjątki. Zazwyczaj jest tak, że scenarzysta bierze jakąś sprawdzoną baśń i przenosi ją w nowsze realia. Nie w tym przypadku. Przynajmniej nie do końca. Twórcy Dawno, dawno temu zerwali z tym szablonem i sięgnęli nie po jedną, nie po dwie a po niemal wszystkie baśniowe opowieści. I nie, nie przenieśli ich do naszych czasów. A właściwie to przenieśli, jednak nie tak jak wszystkim by się wydawało. Nie jest to luźna adaptacja zachowująca tytuł i wybrane motywy oryginału.

Pamiętacie Królewnę Śnieżkę? No jasne, że pamiętacie. To chyba najbardziej znana baśniowa postać. No i oczywiście jej konflikt ze Złą Królową w wyniku którego Królewna ucieka do lasu i chowa się w towarzystwie krasnoludków. To wszystko pojawia się w serialu i to w prawdziwie baśniowym świecie. A co powiecie na to, że Śnieżka może mieć jako sojusznika Czerwonego Kapturka? I Wróżkę Chrzestną. I Gepetto. I Mulan. Twórcy tego serialu w niesamowity sposób połączyli ze sobą niesamowitą ilość baśniowych światów i postaci. A jak by komuś było mało to mniej baśniowe światy też się pojawiają. Nie chcę wam za wiele zdradzać ale wiedzcie, że on żyje! Żyje! Żeby jednak nie było musi być do tego wszystkiego bardziej nowoczesne podejście. Jak się okazuje w pierwszym odcinku, historia jest prowadzona dwutorowo. Główna historia dzieje się w ustronnym miasteczku Storybrooke znajdującym się w naszym realnym, pozbawionym magii świecie. W świecie baśni zaś trafiamy w ramach retrospekcji.

Ale zaraz, zaraz zapytacie. Jak to świat realny i retrospekcje w świecie baśni? Dokładnie tak. Serial zaczyna się od sceny w której jedenastoletni Henry Mills puka do drzwi dwudziestoośmioletniej Emmy Swan. Chłopiec oznajmia, że jest jej oddanym do adopcji synem. Zaraz potem pokazuje jej swoją starą księgę baśni i próbuje przekazać, że mieszka w miasteczku w którym wszystkie postaci bajkowe zostały uwięzione przez klątwę Złej Królowej. Emma ma być według niego jedyną nadzieją dla wszystkich aby zerwać klątwę ponieważ jak twierdzi jest ona zaginioną córką Królewny Śnieżki. W ten sposób trafia ona do Storybrooke. Pierwotnie aby oddać Henrego jego obecnej matce, jednak na miejscu postanawia zachować kontakt z chłopcem i pozostać w miasteczku na dłużej. W ten sposób rozpoczyna się ciąg wydarzeń który pokazuje jej, że miasteczko i jego mieszkańcy naprawdę nie są do końca zwykli.


W każdym odcinku zobaczymy losy bohaterów dążących do rozwiązania tajemnicy miasteczka i zerwania klątwy. Poznajemy także historię postaci którymi mieszkańcy byli w czasach z przed klątwy. Dowiadujemy się jak doszło do powstania klątwy i jakie są powiązania między naprawdę godną podziwu kawalkadą postaci baśniowych. Główna historia toczy się wokół losów Królewny Śnieżki, Księcia Uroczego, Emmy, Henrego, Złej Królowej i moim zdaniem najlepszej postaci w całej serii Rumpelstiltskina. Serial jest wart obejrzenia już tylko dla jego postaci. Ale jak zaczniecie oglądacie to uwierzcie, że tak jak ja będziecie niezwykle ciekawi w jaki sposób twórcy połączą losy poszczególnych baśniowych bohaterów. I kto się jeszcze pojawi. Twórcy zdają się nie znać ograniczeń a niektóre postaci jak i połączenia ich z główną historią bywają sporym zaskoczeniem. W serialu można znaleźć naprawdę wiele smaczków które są mocnym nawiązaniem do oryginalnych historii. Największą kopalnią tych smaczków jest antykwariat Pana Golda w którym można zobaczyć całą masę przedmiotów mogących zapowiadać kolejne postaci. Serial polecam mocno a jeśli pierwszy sezon nie był dla was wystarczająco dobry to uwierzcie, że drugi przebija go we wszystkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz